Dlaczego nie warto straszyć dzieci matematyką?
Chyba każdy z nas chociaż raz w życiu słyszał, że matematyka jest trudna i nudna, że takie dziedziny zarezerwowane są tylko dla umysłów ścisłych, że lubią ją jedynie chłopcy, w dodatku mało ciekawi i że większość ludzi nigdy jej nie zrozumie.
Mity na temat matematyki przekazywane są z pokolenia na pokolenie i raz zasłyszane, zostają w naszych głowach do końca. W szkole robimy tyle, ile potrzeba, a w dorosłym życiu zderzamy się z rzeczywistością i uświadamiamy sobie, że „królowa nauk” wciąż jest obecna w naszej codzienności. Że bez niej nie poradzimy sobie ze sprawami finansowymi i że jednak jest to jeden z tych przedmiotów szkolnych, który jeszcze nam się w życiu przydaje.
Nasze dzieci również żyją otoczone matematyką – dookoła siebie widzą kształty, linie i liczby – i otoczone nimi będą już zawsze. Od nas zależy, czy ten tematyczny świat będzie kojarzył im się z nudą i problemami czy jednak z czymś fascynującym i ciekawym.
Dlaczego straszymy?
Gdyby zadać sobie pytanie, dlaczego – często zupełnie nieświadomie – straszymy dzieci matematyką, najczęstszą odpowiedzią byłoby: po prostu sami się tego boimy, mamy braki, więc zadania nawet nam, dorosłym, wydają się trudne i zamiast pomóc w nauce, nakręcamy spiralę stresu, jeszcze bardziej tę dziedzinę demonizując.
Sytuacji nie ułatwia fakt, że tradycyjna szkoła nie jest przystosowana do odpowiedniego przekazywania wiedzy. Podstawa programowa ogranicza kreatywność nauczycieli, którzy muszą przestrzegać z góry ustalonego schematu, zamiast pokazać, że matematyka może być fantastyczną zabawą i ciekawą przygodą. Rozwiązywanie nudnych zadań, siedzenie z nosem w podręczniku i stresujące odpowiadanie przy tablicy dodatkowo pogłębiają problem i już na resztę lat zostawiają ucznia z przekonaniem, że nauka matematyki jest trudna, straszna i mało ciekawa.
Czy można temu przeciwdziałać? Czy można zrobić cokolwiek, by nie pójść tą ścieżką? Rozwiązaniem może być oswajanie z matematyką już na etapie przedszkolnym.
Matematyka – od małego na całego!
Jeżeli dziecko zacznie naukę matematyki już jako kilkulatek, to do szkoły podstawowej pójdzie wyposażone nie tylko w wiedzę, ale przede wszystkim w dobre przekonania – że „królowa nauk” potrafi być świetną zabawą, że jest interesująca, dostarcza mnóstwa przygód i niesamowitych doświadczeń i że otacza nas ze wszystkich stron.
Wystarczy odrobina kreatywności i zaangażowania, by zorganizować dziecku matematyczne zabawy we własnym domu. Jeżeli jednak nie mamy na to pomysłu i czasu, z pomocą przychodzą szkoły matematyczne dla najmłodszych, które organizują zajęcia już dla kilkulatków. To właśnie tam mali uczniowie pierwszy raz nawiązują więź z matematyką i potrafią zakochać się w niej na długie lata.
A jaką ścieżkę Ty wybierzesz dla swojego dziecka? Strach czy oswajanie? Nudę czy przygodę? Stres czy rozwojową zabawę? Wybierz mądrze, bo od matematyki uciec się nie da i tylko od nas zależy, czy zaprzyjaźnimy się z nią czy już zawsze będziemy się jej bać.